Podwiązanie jajowodów jako chirurgiczna metoda antykoncepcji. Co to znaczy?
Podwiązanie jajowodów to zabieg polegający na trwałym zablokowaniu ich drożności. Może to być przecięcie, podwiązanie lub założenie specjalnych klipsów. Zabieg można wykonać chirurgicznie lub przez laparoskopię. Celem jest jedno – uniemożliwienie komórce jajowej kontaktu z plemnikiem. Efekt? Brak możliwości zapłodnienia.
Zabieg jest uważany za bardzo skuteczny, bo skuteczność przekracza 99%(1). Jest to jednak metoda nieodwracalna lub bardzo trudna do odwrócenia.
Powikłania po podwiązaniu jajowodów
Choć podwiązanie jajowodów to zabieg rutynowy i stosunkowo bezpieczny, jak każda interwencja chirurgiczna – wiąże się z pewnym ryzykiem. Bezpośrednio po operacji mogą wystąpić standardowe powikłania pooperacyjne, takie jak krwawienie, infekcje, uszkodzenie sąsiednich narządów (np. jelit czy pęcherza), a także reakcje na znieczulenie ogólne. Trzeba też pamiętać, że choć skuteczność jest bardzo wysoka, nie jest stuprocentowa – w wyjątkowych przypadkach może dojść do tzw. ciąży pozamacicznej(2), która wymaga natychmiastowej pomocy medycznej.
Czy można podwiązać jajowody „na życzenie”?
Tu pojawia się główny problem. W Polsce nie można. W przeciwieństwie do mężczyzn, którzy mogą poddać się wazektomii w prywatnych gabinetach bez konieczności wskazania przyczyny, kobiety w naszym kraju nie mają takiej swobody.
Co mówi prawo?
Zgodnie z polskim prawem, a konkretnie z art. 156 §1 Kodeksu karnego, spowodowanie trwałego uszczerbku na zdrowiu, w tym pozbawienie zdolności płodzenia, jest przestępstwem. Wyjątkiem są sytuacje, w których działanie to służy ratowaniu życia lub zdrowia pacjenta.
Innymi słowy, podwiązanie jajowodów jest dopuszczalne wyłącznie ze wskazań medycznych. Na przykład, jeśli kolejna ciąża mogłaby zagrażać życiu kobiety lub istnieją poważne schorzenia, które czynią ciążę niebezpieczną. W takiej sytuacji decyzja musi być uzasadniona dokumentacją medyczną i podejmowana w porozumieniu z lekarzem.
W praktyce oznacza to, że nie ma możliwości podwiązania jajowodów wyłącznie ze względu na chęć uniknięcia zajścia w ciążę. I choć wiele kobiet świadomie nie planuje posiadania więcej dzieci lub nie chce mieć ich wcale – ich decyzja nie wystarcza.
Czy podwiązanie jajowodów rzeczywiście jest nieodwracalne?
Choć podwiązanie jajowodów należy do trwałych metod antykoncepcyjnych, „nieodwracalność” tego zabiegu nie do końca jest prawdą. W rzeczywistości kobiety, które zmieniły decyzję lub żałują swojego wyboru, mogą skorzystać z zabiegu przywrócenia drożności jajowodów. Jego skuteczność zależy od zastosowanej wcześniej techniki sterylizacji, długości pozostałego fragmentu jajowodu, wieku pacjentki oraz ogólnego stanu zdrowia. Badania wykazują, że skuteczność tego zabiegu, rozumiana jako odsetek porodów, przekracza 55%. Inną możliwością jest wykonanie zabiegu in vitro, choć i ono wcale nie jest gwarancją na zajście w ciążę po podwiązaniu jajowodów(3).
Dla porównania – wazektomia
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja mężczyzn. Wazektomia, czyli trwałe przecięcie lub zablokowanie nasieniowodów, jest w Polsce legalna i dostępna na życzenie, choć nie jest refundowana.
Mężczyzna może udać się do prywatnej kliniki, podpisać świadomą zgodę i... tyle. Nie musi mieć dzieci, nie musi tłumaczyć swoich motywacji. Wazektomia jest traktowana jako zabieg prywatny, a lekarze chętnie go wykonują.
Zaskakujące? Niestety nie dla osób, które znają realia systemu opieki zdrowotnej w Polsce.
Dlaczego kobiety chcą poddać się sterylizacji?
Powodów jest wiele. Niektóre kobiety nie chcą mieć dzieci i szukają trwałego rozwiązania, które uwolni je od mechanicznych lub hormonalnych środków antykoncepcyjnych. Inne mają już dzieci i czują, że ich rodzina jest kompletna. Jeszcze inne zmagają się z chorobami, dla których ciąża byłaby niebezpieczna.
Wszystkie te powody są zrozumiałe i – co najważniejsze – świadome. A jednak w Polsce nie wystarczają.
Gdzie kobiety szukają alternatywy?
Niektóre Polki decydują się na wykonanie zabiegu za granicą – najczęściej w Czechach, Niemczech czy na Słowacji. Tam procedura jest legalna, choć w niektórych miejscach dozwolona jest po ukończeniu 21 lub więcej lat. Koszty? Od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Do tego trzeba doliczyć koszty podróży, pobytu i rekonwalescencji.
W Polsce? Brak refundacji, brak realnej dostępności, brak możliwości wyboru.
Czy coś się może zmienić?
Świadomość społeczna rośnie. Coraz więcej kobiet mówi otwarcie o swoich prawach, potrzebach i decyzjach dotyczących ciała. Równocześnie temat podwiązania jajowodów coraz częściej pojawia się w mediach, na forach i w debatach o zdrowiu reprodukcyjnym.
Choć zmiany w prawie nie są łatwe, presja społeczna, edukacja i głos kobiet mogą być motorem do nich. Zwłaszcza gdy coraz częściej mówi się o potrzebie równouprawnienia w decyzjach dotyczących płodności i antykoncepcji.
A co z lekarzami?
Choć nie istnieją przepisy, które bezpośrednio odnosiłyby się do samego zabiegu podwiązania jajowodów, to część lekarzy ginekologów przyznaje wprost: nawet gdyby chcieli wykonać taki zabieg pacjentce, obawiają się konsekwencji prawnych. W razie kontroli, skargi lub procesu to oni muszą udowodnić, że działali w granicach prawa. Brak jednoznacznych przepisów działa więc na niekorzyść kobiet i lekarzy.
Podwiązanie jajowodów jako forma antykoncepcji? Nie w Polsce
Podwiązanie jajowodów w Polsce nie jest dostępne na życzenie – tylko ze wskazań medycznych. To duży kontrast wobec wazektomii u mężczyzn, która jest legalna i dostępna prywatnie. Prawo, które ma chronić zdrowie, często odbiera kobietom prawo do decyzji o własnym ciele. A przecież to właśnie świadome decyzje powinny być fundamentem nowoczesnej medycyny i równości.
Temat jest trudny, ale warto o nim mówić. Bo milczenie nie zmienia niczego, a głos kobiet może naprawdę wiele.
Źródła: