Twój koszyk (0)

Darmowa dostawa od 149 zł!

Twój koszyk jest pusty!

Produkty, które możesz polubić

Wkładki organiczne

Wkładki organiczne

19,90 zł Dodaj
Czapeczka "in my comfort era"

Czapeczka "in my comfort era"

109,00 zł Dodaj
Serum Intymne

Serum Intymne

49,90 zł Dodaj
Period Relief 

Period Relief 

89,90 zł Dodaj
Hormonal Balance

Hormonal Balance

89,90 zł Dodaj

Podsumowanie zamówienia

Suma

0,00 zł

Koszt wysyłki

Darmowa wysyłka

Suplementacja

Składniki sugerowane w zaleceniach to wybór nieprzypadkowy. Opiera się on na najnowszych badaniach naukowych, które jasno podkreślają, że w przypadku problemów dotyczących układu rozrodczego kobiet “dogadanie się” z układem odpornościowym może okazać się istotnym krokiem. To właśnie on produkuje stan zapalny, które może nasilać przebieg każdego, powiązanego z układem rozrodczym, symptomu. I wbrew temu co sugeruje “ludowa narracja” na temat systemu odpornościowego - wiesz, ta z gatunku: jedz więcej witaminy C i pij wodę z miodkiem - nie zawsze jest to łatwe zadanie. Wynika to przede wszystkim z tego, że system odpornościowy jest skomplikowaną maszynerią, w dodatku wieloramienną, co oznacza, że tworzony przez niego stan zapalny - a o nim tutaj mówimy - to równie skomplikowany twór. Niemniej, można się z nim dogadywać. I tego właśnie chcemy Ciebie nauczyć.  

Jak wspomniałam jednak, pomimo faktu, że składniki te są wybrane przez nas zgodnie z najnowszą wiedzą, nigdy nie powinnym być pierwszym wyborem. Badania naukowe nie powinny zastąpić profesjonalnej porady lekarskiej i diagnostyki, dzięki której dotrzesz do przyczyny swoich problemów.

Julita Kordonska, terapeutka żywieniowa

Pracuje zgodnie z założeniami medycyny funkcjonalnej, starając się dotrzeć do przyczyn problemu. Interesuje się zaburzeniami kobiecych hormonów, ich wpływem na nastrój, florą bakteryjną pochwy i dietetycznym wsparciem in vitro.

Mikro lekcja - stan zapalny

Mało się o tym mówi ale to generowany przez układ odpornościowy stan zapalny umożliwia przebieg cyklu menstruacyjnego. Zatem to on także stoi za każdym powiązanym z nim symptomem (bólem, PMS-em czy innymi diagnozami). Pojawia się on wszędzie tam, gdzie powstaje rana, a przecież miesiączka jest właśnie takim zjawiskiem; samokontrolującym się i samogojącym. 

Stan zapalny jednak to bardzo skomplikowany proces, który ma wielu kluczowych “graczy”. Ich poznanie  - i powiązanie z naszymi własnymi symptomami - pozwoli nam bardziej efektywnie go ugasić.

Wśród najważniejszych należy wymienić prostaglandyny i histaminę (tak, tę babę od alergii). Ta ostatnia dokłada nie tylko do bólu menstruacyjnego o różnym stopniu natężenia, ale także towarzyszących mu często bólów głowy i migren przed miesiączką,  intensywnych PMS-ów czy PMDD (1), przy okazji “dokarmiając” rozwój endometriozy. A jeśli przy tym obserwujesz wyraźny spadek motywacji do działania, nasilenie symptomów ADHD (2) (tu także obwinia się histaminę w układzie nerwowym) czy ogólne poczucie życiowego nieogaru w drugiej części cyklu menstruacyjnego, możesz podejrzewać, że jest coś tutaj na rzeczy. 

Prostaglandyny natomiast to substancje, które pozwalają na wywołanie miesiączki; to one stoją za skurczami macicy i towarzyszącym im bólem odczuwanym przed miesiączką - wiadomo, im wyższy ich poziom tym silniejsze w tym rejonie doznania. Produkowane są na na bazie kwasu arachidonowego za pośrednictwem enzymu cyklooksygenazy (COX). Oznacza to, że jeśli “unieruchomimy” ten enzym wyciszymy ból (przynajmniej do jakiegoś stopnia, co robi wiele leków przeciwbólowych).

Stan zapalny, o którym mowa i tutaj, nie tylko czuwa nad całym przebiegiem cyklu menstruacyjnego - generując ból, zwłaszcza gdy przekroczy tolerowane przez Twoje ciało zakresy - ale także kontroluje wzrost. I to wzrost czegokolwiek: od pęcherzyka folikularnego począwszy, na endometrium i ciałku żółtym skończywszy.

Pozostaje zapytać: co może stymulować układ odpornościowy i wywoływać ból i inne symptomy? Naprawdę sporo. Czasem są to hormony - jak np prolaktyna (3) - które przyczyniają się do silniejszego bólu w przebiegu endometriozy, ale też np fibromialgii czy migren (i wpływa na nie między innymi histamina) (4). Czasem są to bakterie. Szczególnie, kiedy Twój ból dotyczy dolnej części brzucha (czy w dolnej części pleców ) czasem także odczuwany po stronie jajników, zwłaszcza przy nacisku. Wówczas może być on wynikiem infekcji narządów miednicy mniejszej. Zwłaszcza jeśli pojawił się nagle i wcześniej nie stanowił Twojego dyżurnego problemu. Bywa, że towarzyszy mu podwyższona temperatura, a także inna niż zawsze wydzielina z pochwy. Bakterie, które tutaj obwiniamy przenoszone są drogą płciową. Oczywiście nasza własna flora bakteryjna może także dokładać do tematu, zwłaszcza gdy obserwujesz, pewną nawracalność tematu.

Flora bakteryjna pochwy to bardzo ważny czynnik kontrolujący - bądź odpalający - stan zapalny w tym miejscu. Nie jest - i nie powinna być zróżnicowana - jak ta w jelitach i dla naszego dobra dobrze byłoby utrzymać w niej ustrój feudalny; na szczycie miłościwie panujący Lactobacillus (zwykle) a kilka innych szczepów bakterii i grzybów (w tym Candidy) znacznie niżej. Jeśli ta ostatnia się nieco rozrośnie (kandydoza), bądź jakiś inne szczep zrzuci Lactobacillusa z tronu (wywołując waginozę bakteryjną), pojawiają się klasyczne symptomy infekcji intymnej:  pieczenie, swędzenie, czasem ból przy oddawaniu moczu, a nawet nieprzyjemny zapach. 

I aby się w tym połapać warto obserwować własny cykl menstruacyjny bo infekcje konkretnego rodzaju pozostają często w relacji do niego.

Ale stan zapalny nie działa w izolacji - układ odpornościowy zawsze współpracuje z układem nerwowym (wpływając na neuroprzekaźniki) i hormonalnym, poważnie manipulując tymi ostatnimi. 

I w tym drugim wypadku może podkręcać poziom insuliny stymulując produkcję testosteronu (i innych androgenów) - a stąd już krok do trądziku i nadmiernego owłosienia. Jeśli przy okazji podkręci też produkcję prolaktyny - co często się w tym kontekście zdarza - może utrudnić Twojemu ciału przeprowadzenie owulacji, po drodze przyczyniając się do zaburzeń nastroju przed miesiączką. 

Co wynika z powyższej rozkminy? Że w zależności od przyczyn Twojego stanu zapalnego, działania by go ugasić także będę nieco inne.

Substancje, na które warto zwrócić uwagę

NAC - N-acetylocysteina

NAC to składnik o naprawdę szerokim zastosowaniu. A to dlatego, że jest „matką” jednego z najsilniejszym przeciwutleniaczy, które produkuje nasze ciało - glutation. To on dba o „porządek w komórkach” neutralizując efekt wolnych rodników - i innych substancji - które pojawiają się zawsze wtedy, kiedy obumierają tkanki. I jeśli mamy ich „za wiele” - a bywa tak w czasie miesiączki - zmienia środowisko  macicy, co może podkręcać stopień odczuwanego bólu, dokładać do rozwoju endometriozy czy mięśniaków. 

NAC okazuje się wykazywać właściwości antybakteryjne, ułatwiając rozbijanie kolonii bakteryjnych zwanych biofilmem. Jest to obronna reakcja wielu szczepów, które w ten sposób stają się trudniej dostępne dla naszego układu odpornościowego; dzięki NAC radzi on sobie z nimi skuteczniej. 

Najciekawszy efekt NAC obserwuje się jednak w zachowaniach kompulsywnych (5). Dlatego warto “przetestować” jego działanie gdy dopada Cię „gastrofaza” - przedmiesiączkowy nagły najazd na lodówkę, nad którym tracimy kontrolę. Badania pokazują, że może stać za nią stan zapalny a NAC skutecznie potrafi się nim zaopiekować,  skutecznie gasząc te wskaźniki, które, powiązane zostały z kompulsywnym jedzeniem (6) (7).

I na koniec: NAC potrafi poprawić efektywność owulacji i obniżyć poziom testosteronu - jest pomocne w zaburzeniach typu PCOS (8).

zalecana porcja:

  • Przynajmniej 600 mg dziennie, ale przed miesiączką możesz zwiększyć tę dawkę dwukrotnie.
  • Może być stosowany w połączeniu z metforminą, wzmacniając jej pozytywne działanie na strukturę jajnika (9).

Uwaga: W rzadkich przypadkach może wywołać biegunki, więc jeśli coś takiego się wydarzy to pozostań przy dawce podstawowej.

PHGG

To specyficzny rodzaj błonnika. Jednak jeśli symptomy jelitowe - jak zmienny rytm wypróżnień czy bolesne wzdęcia - także męczą Ciebie w tym czasie warto dodać tę substancję. Pełni rolę prebiotyku, a więc dokarmia konkretne bakteryjne szczepy, głównie te produkujące maślan sodu - i większość z nas poczułaby się znacznie lepiej, gdyby jej poziom tej substancji się podniósł. Zwłaszcza, gdy przed miesiączką znacznie gorzej sypiasz i trochę sypie się Twój nastrój.

zalecana porcja:

Zacznij naprawdę ostrożnie! Porcja początkowa to max 1⁄4 łyżeczki rozpuszczona w wodzie i wolno Ci ją zwiększyć dopiero wtedy, kiedy nie odczuwasz żadnych symptomów jelitowych. Daj sobie czas i nie próbuj na siłę wprowadzać porcji sugerowanej. Naprawdę nie musisz, każda odrobina błonnika - który dobrze tolerujesz - się liczy.

Berberyna

To najlepiej chyba zbadany składnik, uwrażliwiający nas na insulinę - co ciekawe, w wielu przypadkach równie skuteczny co Metformina, ale pozbawiony jej potencjalnych skutków ubocznych (jak zaburzenie wchłaniania B12) (10). Berberyna gasi także stan zapalny i redukuje poziom cholesterolu, włączając LDL. Przede wszystkim jednak poprawia jakość jajeczek, co jest tematem ważnym, nawet jeśli płodność nie jest na Twoim celowniku: to od nich przecież zależy jakość Twojej hormonalnej konwersacji, a w rezultacie cyklu menstruacyjnego i nastroju. Warto na ten składnik postawić.

Uwaga: Berberyna wchodzi w interakcje z niektórymi antybiotykami takimi jak azytromycyna i klarytromycyna. Nie stosuj ich łącznie.

EGCG czyli zielona herbata

Dzięki sporej zawartości polifenoli i katechin zielona herbata, albo suplement EGCG, okazuje się być całkiem skutecznym składnikiem opiekującym się biologią układu rozrodczego. Przypisuje się jej nie tylko działanie przeciwutleniające, ale też zdolność do stymulowania apoptozy. Ta ostatnia oznacza programową - a więc czystą i pozbawioną powikłań - śmierć komórki, uruchamianą w sytuacji, gdy ta np rośnie niezgodnie z przepisami:) Proces ten umożliwia po prostu korektę kursu, chroniąc nas przed potencjalnie nieprzyjemnymi zaburzeniami cyklu, torbielami czy mięśniakami (15).

Uwaga! EGCG może niektór_ z nas stymulować, zwłaszcza gdy w ogóle nie pijesz kawy ani herbaty. Zacznij zatem powoli i obserwuj własne reakcje (16).

Niepokalanek

To pierwszy składnik, o którym warto pomyśleć, jeśli zmagasza się z PMS-em - szczególnie gdy stoi za nim podniesiona prolaktyna. I wiele badań potwierdziło jego skuteczność tutaj, zwłaszcza jeśli chodzi o objawy takie jak ból piersi czy trądzik (ten ostatni jeśli stymulowany jest tym hormonem). Dodatkowo, stymulując wydzielanie lutropiny niepokalanek poprawia owulację a tym samym podnosi poziom progesteronu. Pomocne nie tylko w okresie perimenopauzy!

Uwaga! Wygląda na to, że nie jest to jednak składnik dla wszystkich - w przypadku policystycznych jajników i podniesionego poziomu lutropiny (LH), może zaostrzyć wiele symptomów. A z racji swojego wpływu na system dopaminergiczny niepokalanek nie powinien być stosowany w sytuacji, gdy zmagasz się w drugiej części cyklu z narastającym uczuciem “agresji”; może ten temat zaostrzyć.

Nie stosuj go jeśli bierzesz leki obniżające dopaminę (leki antypsychotyczne).

Sulforafan

To istotny składnik brokułów, jednak najwięcej znajdziesz go w ich kiełkach. Okazuje się blokować efekt aromatazy, enzymu, który dokarmia rozrost endometrium. Jej aktywność wzrasta wraz z rosnącym poziomem FSH, co prowadzi do bardziej obfitych krwawień (nasze endometrium staje się grubsze i jakoś trzeba się go pozbyć), a także wyższego ryzyka nowotworów kobiecych. Sulforafan podkręca aktywność układu odpornościowego i redukuje stan zapalny. Przy okazji jest to silny przeciwutleniacz (antyoksydant), redukujący poziom uszkadzającego komórki stresu oksydacyjnego; zapobiega zatem rozwoju wielu chorób i hamuje proces starzenia.

Kreatyna

Wbrew pozorom nie jest to składnik tylko i wyłącznie dla kulturystów, ale super paliwo dla mózgu; zwłaszcza gdy spadający poziom estradiolu nieco trzęsie przebiegiem procesów poznawczych. Niektóre z badań pokazują, że jej suplementacja w przypadku depresji, podnosi poziom serotoniny i dopaminy i może być stosowana równolegle z antydepresantami. Kreatyna stabilizuje także poziom energii w tym organie redukując mentalne zmęczenie i poprawiając funkcje poznawcze. Warto też na nią postawić gdy Twoje skupienie i zdolność do multitaskingu spadają z powodu przewlekłej deprywacji snu, co często zdarza się w okresie perimenopauzy. Pozwoli Tobie szybciej wrócić do pionu (17).

Ważne: Suplementacja kreatyną nie obciąża nerek, ani też nie przyczynia się do nadmiernego rozrostu tkanki mięśniowej u kobiet, jak ludowa wieść niesie (18).

Glicyna

Białko to rzadko pojawia się jako składnik suplementu na PMS-a, a szkoda. Bo jeśli chodzi o symptomy PMS odczuwane w systemie nerwowym - np. niepokój, zaburzenia snu, a nawet depresję - to glicyna może być naprawdę pomocna (pamiętaj jednak, że w niektórych przypadkach może nie wystarczyć). Glicyna okazuje się bardzo silnym modulatorem nastroju, dlatego też stosuje się ją w wielu lekoopornych terapiach, choćby w schizofrenii; zwłaszcza w jej objawach depresyjnych (19). Wszystko dlatego, że pełni poniekąd rolę hamującego neuroprzekaźnika, podobnego do kwasu gamma aminomasłowego (GABA), naszego kieszonkowego valium. Ma zatem nieco zbliżone działanie.

Jej najbardziej odczuwalny efekt zobaczysz, jeśli zmagasza się z bezsennością, a co - z racji fluktującego u wielu poziomu progesteronu w drugiej części cyklu- jest zmorą tej fazy. I - jeśli zadziała w Twoim przypadku - efekt odczujesz już po 30 min.

Pamiętaj! Naturalne składniki mają nieco inny sposób działania niż leki. Zwykle potrzebują więcej czasu i pewnej strategii.

Witaminy

Witamina E

Kto by pomyślał, że witamina E, powszechnie stosowana w kosmetologii, z racji jej działania przeciwutleniającego, to także składnik regulujący ból menstruacyjny. Efektywnie - podobnie jak Mefacit czy Ibuprofen - blokuje produkcję zapalnych prostaglandyn. Znajdziesz ją w takich produktach jak słonecznik, migdały czy awokado, jeśli jednak zdecydujesz się na suplement celuj w porcję 400 mg/ na dzień (1⁄2 awokado to tylko 2 mg witaminy E). Witamina E może także zredukować obfitość krwawień, co - dla niektórych - jest istotnym bonusem (11).

Witamina B1

Podobnie jak poprzedniczka stanowi dobrą alternatywę dla niesteroidowych leków przeciwzapalnych stosowanych w tym czasie. Możesz stosować ją na przemian z witaminą E. Zastosowana w fazie lutealnej cyklu okazuje się także redukować symptomy PMS-a (12). Nie zaobserwowano, by redukowała ilość krwi.

Porcje stosowane w badaniach nad bólem menstruacyjnym to 100 mg/d (13).

Witamina D

Wiele badań potwierdziło jej wpływ na regularność cyklu menstruacyjnego - zarówno wtedy, gdy znika on na miesiące, jak i w sytuacji kiedy charakteryzuje się zmiennym rytmem. W każdym z tych scenariuszy zaobserwowano znacznie niższy poziom witaminy D3 niż w grupie kontrolnej (14). Badania podkreślają jej wpływ na poziom insuliny i androgenów, czynników o których nie od dziś wiemy, że mogą rozregulować hormonalny dialog sterujący cyklem menstruacyjnym. Witamina D3 to jednak także kluczowy składnik wyciszający prozapalną aktywność systemu odpornościowego.

Wróć do  Fizjoterapia Czytaj dalej o  Dieta